sobota, 22 listopada 2014

"Normalność wcale nie jest taka dobra, jak się wydaje." - "Miasto Szkła"

Cześć! Nareszcie weekend, po ciężkim tygodniu w szkole, przyda się trochę odpoczynku. Przede mną lekkie 5 dni, bo wycieczka, andrzejki, zawody i nocka u koleżanki. A dziś mam dla Was kolejną pozytywną recenzję - "Miasto Szkła".



Tytuł oryginalny: "City of Glass"
Autor: Cassandra Clare
Ilość stron: 560
Wydawnictwo: Mag
Seria: "Dary Anioła" - tom III
Moja ocena: 6/6




W dwóch poprzednich tomach "Miasto Kości" i "Miasto popiołów", poznaliśmy główną bohaterkę bestsellerowej serii "Dary Anioła", Clary Fray - nastoletnią rudowłosą dziewczynę o skłonnościach do wpadania w tarapaty. Jej najlepszym i jedynym przyjacielem jest chłopak, matka jest roztrzepaną artystką, a miejscem rozrywki są ulice Manhattanu i nocne kluby. Tutaj tez Clary przezywa szereg mrożacych krew w zyłach przygód, zyskuje nowych przyjaciół i nie tylko...
W kolejnym tomie, pośród chaosu wojny Nocni Łowcy będą musieli się zdecydować, czy podejmą walkę u boku wampirów, wilkołaków i innych Podziemnych… czy przeciwko nim. Również Jace i Clary muszą podjąć ważną decyzję: czy pozwolić sobie na zakazaną miłość?




            Grzechem byłoby nie sięgnąć po ten tom, po przeczytaniu dwóch poprzednich. Czytając tą książkę, czy każdą inną Cassandry Clare, nie można spełnić postanowienia: "Jeszcze jeden rozdział i idę spać", no po prostu się nie da! Ta książka jest jak narkotyk, chcesz więcej i więcej, aż tu nagle koniec, a ty jesteś uzależniony i uwięziony w świecie Nocnych Łowców. Czyta się ją w zaskakująco szybkim tempie. Trochę mnie wnerwiał Alec na początku, ale później było już spoko, to w sumie był jedyny minus tej książki. Nowe przygody, nowi i starzy bohaterowie, nowe i stare wątki, niektóre się rozwiązują, a inne jeszcze bardziej komplikują. Książka jest tak zagmatwana, że w pewnym momencie musiałam cofnąć się kilka kartek wstecz, by ogarnąć co się właśnie wydarzyło. Moim zdaniem jest to jedna z lepszych części, bo w kilku mam wrażenie, że autorka pisała na siłę i niezbyt fajnie mi się czytało, a ta jest napisana lekko, że czyta się ją w góra trzy - cztery wieczory. W głowie teraz mam pustkę, ale jak zwykle później będę mieć milion wątków, które mogła bym poruszyć, jednakże w tym momencie nie wiem co więcej mogłabym napisać. W każdym razie książka jest genialna i polecam!


"Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał." ~ C.Clare


Buziaczki
/~Pauline :***

środa, 19 listopada 2014

"Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy." - "Mroczne umysły"

Witajcie! W końcu przyszła moja paczka z torbą. (Pewnie myśleliście, że z książkami?) Cóż, postanowiłam, że nie będę zamawiać już książek przed świętami. Ale za nim przyjdą święta mam dla Was recenzję "Mrocznych Umysłów".



Tytuł oryginalny: "The Darkest Minds"
Autor: Alexandra Bracken
Ilość stron: 448
Wydawnictwo: MoonDrive
Seria: "Mroczne Umysły" - tom I
Moja ocena: 6/6



Mam na imię Ruby. 
Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko zostałam wysłana do obozu „rehabilitacyjnego” dla takich jak ja. 
Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Mroczne umysły. 
Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. 
Ukrywam to, żeby przetrwać...





               Nie mam słów, by opisać tą książkę. Czytałam wiele dobrych i fajnych książek, ale dawno nie tak wspaniałej! Świetna fabuła, ciekawi bohaterowie i niepowtarzalna idea. Ruby główna bohatera, ale także narratorka jest Zielona, lecz w rzeczywistości jest ostatnią z Pomarańczowych. Stara się z całych sił, by nikt nie odkrył jej sekretu. Pielęgniarka w ośrodku pomaga jej uciec, jej i pewnemu chłopakowi, Martin'owi. Przerażona dziewczyna ucieka od nich, zresztą nie dziwię się jej, też bym tak zrobiła. Dołącza do grupki innych zbiegów i razem z nimi przeżywa niesamowite przygody. No i jest jeszcze pewien chłopak, Liam, który ma pewną tajemnicę. Uważam, że on i Ruby idealnie do siebie pasują i nie mieści mi się w głowie to, co zrobiła na końcu książki, dosłownie na przedostatniej stronie. Jak ona tak mogła?! Mimo, iż takie zakończenie pokazuje nam odwagę i poświęcenie bohaterów, to niestety dalej tego nie akceptuję. Szczerze mówiąc, myślałam, że jest to kolejna nudna opowieść z przewidywalną akcją. Jednak bardzo się myliłam. Książka jest świetna, jedna z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kontynuację "Mrocznych Umysłów" i mam nadzieję, że chociaż w małej części będzie tak jak chciałabym, żeby było. Polecam!



"Jesteśmy wyjątkowi nie ze względu na to, kim jesteśmy, ale ze względu na to, kogo mogą z nas zrobić." ~ A.Bracken 



Buziaczki
/~Pauline :*** 

sobota, 15 listopada 2014

"Fakt, że się czegoś bardzo pragnie, nie oznacza, że można to osiągnąć." - "Piękne Istoty"

Witajcie! Czy tylko mi się wydaje, że ta sobota minęła zbyt szybko? Pogoda była paskudna, więc cały dzień spędziłam pod kocem i oglądałam "Mamma Mia!". Poświęciłam się dla Was i wyszłam z pod koca, by napisać nową recenzję - "Piękne Istoty". 



Tytuł oryginalny: "Beautiful Creatures"
Autor: Kami Gracia & Margaret Stohl 
Ilość stron: 536
Wydawnictwo: Łyński Kamień 
Seria: "Kroniki Obdarzonych" - tom I
Moja ocena: 4,5/6



Lena Duchannes jest inna. I to nie tylko dlatego, że jest znikąd i nie pasuje do blondwłosych piękności z Gatlin, ale również dlatego, że skrywa mroczną tajemnicę. Klątwę, która ciąży na jej rodzinie od pokoleń. Klątwę, której nie pogrzebią mroczne bagna i zapadłe cmentarzyska tego zapomnianego przez ludzi Południa. Ethan Wate marzy o tym, żeby sie wyrwać z Gatlin. Chłopak od miesięcy śni o pewnej dziewczynie, której nigdy wcześniej nie spotkał. Jakie jest jego zdziwienie, gdy na szkolnym korytarzu widzi tę samą dziewczynę. Od tej chwili liczy się tylko ona i więź, która ich połączyła. 
W miasteczku bez tajemnic jeden sekret zmienił wszystko...





            Książka jest fajna i przyjemna, jednak nie powala na kolana. Znam wiele lepszych książek, ale da się przeżyć, tragedii nie ma. Wszystko było pięknie, dopóki nie pojawiła się Lena, jednak od momentu poznania Ethan'a z Leną książkę czytało mi się bardzo opornie, ponieważ cała ta Lena mnie bardzo, ale to bardzo denerwowała. Później jednak przekonałam się do niej, nawet ją polubiłam, tak troszkę. Sam Ethan był do strawienia, pomijając to, że jak w 90% książek, jest zakochany i pragnie ze wszystkich swoich sił uratować swoją ukochaną przed złym wyborem. Seriously? To jest przereklamowane, niestety. Pomijając te wszystkie niuanse, wady i całą resztę, to książka podobała mi się, chociaż czytałam ją najdłużej z moich książek, bo około 8 miesięcy. Jakoś nie miałam ochoty jej czytać. Moim zdaniem jest ona troszeczkę przewidywalna, zwłaszcza w tych początkowych rozdziałach. Ale tak czy inaczej jest dość ciekawa. I tak jak w mniej więcej połowie książek fantasy, w tej także nie może zabraknąć szalonej rodzinki. I właśnie ta świrnięta rodzinka podobała mi się najbardziej z postaci drugoplanowych. Książka jest napisana lekko i z wdziękiem, czuć w tym też talent, jednak mi zabrakło tego czegoś. W każdym razie polecam.



"Motyle w brzuchu. Metafora do bani. Prędzej wściekłe pszczoły." ~ K.Garcia & M.Stohl 



Buziaczki
/~Pauline :*** 

środa, 12 listopada 2014

"Czy jest sens nadal być człowiekiem , gdy pozbędziesz się uczuć?" - "Patriota"

Witajcie! Mam małą przerwę w nauce na jutro więc wpadłam tu do Was na chwilę. Nic mi się nie chce, może dlatego, że pogoda jest paskudna. Jednak książkę to bym sobie poczytała. A książka na dziś to "Patriota".


Tytuł oryginalny: "Champion" 
Autor: Marie Lu
Ilość stron: 346
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Seria: trylogia "Legenda" - tom III
Moja ocena: 5/6


June i Day poświęcili bardzo wiele dla ludu Republiki i dla siebie nawzajem. Teraz ich kraj zaczyna pisać swoją historię od nowa. June wraca do łask Republiki, pracując z rządową elitą skupioną wokół Najwyższego Elekta, zaś Day awansuje na wysoką pozycję w armii. Ale żadne z nich nie może przewidzieć okoliczności, które sprawią, że znów będą musieli działać razem. Właśnie wtedy, gdy pokój wydaje się być tak bliski osiągnięcia, wybuch epidemii powoduje panikę w Koloniach i do granic miast Republiki zbliża się wojna. Nowy rodzaj epidemii jest najbardziej zabójczy z wszystkich dotychczasowych i, jak wkrótce przekonuje się June, jedyny sposób obrony Republiki może kosztować Day'a wszystko, co ma.
Nic już nie będzie takie, jak wcześniej...




             Genialne zakończenie trylogii, którego najmniej się spodziewałam. To smutne, że tak szybko kończą się wspaniałe książki. Republika odnajduje się w nowym świecie, Day i June wrócili do łask. Lecz mało kto, spodziewa się, że Kolonie zaatakują w takim tempie. Rozpoczyna się prawdziwa obława. Jest to zdecydowanie najbardziej brutalna część i najbardziej chaotyczna. Troszeczkę denerwował mnie Day, w sumie to June też - cały czas rozstawali się i schodzili, i tak w kółko. Ale i tak się kochali, to było słodkie. Szczerze mówiąc myślałam, że zakończenie będzie bardzo dramatyczne, wręcz tragiczne i ten ktoś nie przeżyje, nie stało się tak, a szkoda. No cóż, mówi się trudno i cieszy tym, co jest :) Podsumowując, książka bardzo dobrze utrzymała poziom trylogii, minus jest taki, że zbyt szybko ją skończyłam. Dla tej książki zarywałam noc, przeczytałam ostatnią stronę tak około 2 - 3 w nocy, a później wyglądałam jak zombie. Ogólnie jest fajna i polecam! 



"Miliardy ludzi przychodzą na ten świat i z niego odchodzą - mówi - Ale nigdy nie będzie drugiej takiej jak ty" ~ M.Lu



Buziaczki
/~Pauline :***

sobota, 8 listopada 2014

"Duma zamyka ludziom oczy na prawdę o nich samych." - "Wierna"

Cześć, to znowu ja! Mam dla Was drugą recenzję, czyli tak jakby małe przeprosiny za jej brak we środę. A oto druga opinia na dziś - "Wierna". Zapraszam!


Tytuł oryginalny: "Allegiant"
Autor: Veronica Roth
Ilość stron: 377
Wydawnictwo: Amber
Seria: trylogia "Niezgodna" - tom III
Moja ocena: 6/6



Jeden wybór może cię zmienić.
Jeden wybór może cię zniszczyć.
Jeden wybór pokaże, kim jesteś…

Altruizm (bezinteresowność), nieustraszoność (odwaga), erudycja (inteligencja), prawość (uczciwość), serdeczność (życzliwość) – to pięć frakcji, na które podzielone było społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodził test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musiał wybrać frakcję. Ten, kto nie pasował do żadnej, zostawał uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony.
Ten, kto łączył cechy charakteru kilku frakcji, był niezgodny – i musiał być wyeliminowany...Ale to już przeszłość. Społeczeństwo frakcyjne, w które Tris tak wierzyła, legło w gruzach – podzielone walką o władzę, naznaczone śmiercią i zdradą. Jednego tyrana zastąpił drugi. Miastem rządzą niepodzielnie bezfrakcyjni. Tris wie, że czas uciekać. Lecz jaki świat rozciąga się poza znanymi jej granicami? Może za murem będzie mogła zacząć z Tobiasem wszystko od nowa, bez trudnych kłamstw, podwójnej lojalności, bolesnych wspomnień? A może poza miastem nie ma żadnego świata… Lecz nowa rzeczywistość jest jeszcze bardziej przerażająca.
Nowe szokujące odkrycia zmieniają serca tych, których kocha. Raz jeszcze Tris musi dokonać niemożliwych wyborów. Bo tylko ona może przeszkodzić kolejnemu rozlewowi krwi…




               I tak oto muszę napisać z wielkim bólem recenzję książki, która zniszczyła mi życie. Na początku książki było spoko, jednak po 43 rozdziale wszystko zaczęło się sypać. Wiemy, że za chwilę się coś stanie, jakieś przełomowe wydarzenie, wciągamy powietrze i bum!, stało się ręce nam opadają i główna myśl :"Co?!". Ale zanim to się stanie przeanalizuję trochę postacie sprzed tej sytuacji. Na pierwszy rzut - Tris, zagubiona, zmobilizowana, zakochana po uszy, mająca nadzieję, że wszystko będzie już dobrze, jednak czy tak będzie? Tobias w tej części jest zaangażowany w sprawy genetyczne i jak się później okaże nie jest niezgodny. Ta dam! Reszta bohaterów jest praktycznie cały czas taka sama, tylko ta dwójka najbardziej się zmienia. Narrację prowadzi Tris i uwaga dodatkowo - Tobias. Więc czytelnik ma szansę poznać wydarzenia z jego punktu widzenia. Książka jest wciągająca, rozpoczyna się bardzo fajnie, jednak po zakończeniu masz ochotę zacząć wrzeszczeć na całe gardło lub wyrwać sobie włosy z głowy. Wpatrywałam się tak długo w opis tego strasznego zdarzenia, z wielką nadzieją, że je zmienię - niestety tak się nie stało. Jednak nawet tak okropnie smutne zakończenie, nie zmienia faktu, że ta trylogia jest fenomenalna. 



"Nieustraszeni używają przedziwnych określeń. Fipek, Nos... A jest jakieś przezwisko dla Prawych?
- No pewnie - szczerzy się Uriah. - Idioci." ~ V.Roth 




Buziaczki
/~Pauline :***

"Nawet najdzielniejszym zdarza się upadek." - "Klątwa Tytana"

Hejka! Wreszcie mam dostęp do Internetu i wolną chwilę. W środę nie dodałam recenzji, więc dzisiaj przygotowałam dla Was dwie. A oto pierwsza z nich - "Klątwa Tytana". Zapraszam!


Tytuł oryginalny: "The Titan's Curse"
Autor: Rick Riordan
Ilość stron: 308
Wydawnictwo: Galeria Książki
Seria: "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" - tom III
Moja ocena: 5,5/6



Kiedy Percy Jackson dostaje od swojego najlepszego kumpla Grovera pilną wiadomość z prośbą o pomoc, natychmiast przygotowuje się do walki. Przyjaciele ruszają na ratunek i odkrywają, że Grover spotkał kogoś wyjątkowego: dwoje potężnych dzieci półkrwi o nieznanym pochodzeniu. Ale to nie wszystko, co ich czeka. Król tytanów, Kronos, uknuł najbardziej podstępny ze swoich planów, a młodzi herosi mają być jego ofiarami.
Nie tylko oni są w niebezpieczeństwie. Przebudził się starożytny potwór - zdolny zniszczyć Olimp, a Artemida, jedyna bogini, która potrafi go wytropić, zaginęła. Percy i przyjaciele wraz z Łowczyniami Artemidy mają tylko tydzień, żeby odnaleźć porwaną boginię i rozwiązać tajemnicę potwora, na którego polowała. A po drodze będą się musieli zmierzyć z najniebezpieczniejszy wyzwaniem: mrożącą krew w żyłach klątwą tytana.




         Czy wspominałam kiedyś, jak ja kocham książki wujka Rick'a? No to teraz już wiecie. Kolejna część serii i kolejne przygody Percy'ego Jacksona. Tak jak w poprzednich częściach czternastoletni już Percy wraz z przyjaciółmi musi pokonać przeszkody, które stają mu na drodze z powodu tego, że jest on dzieckiem półkrwi. W tej części pojawia się tajemnicze rodzeństwo: Bianca i Nico di Angelo. Annabeth i bogini Artemida zostają porwane. Grover, Percy, Thalia, Bianca i Zoe wyruszają na misję ratunkową. Czy uda im się je uratować? I jeszcze, czy przepowiednia się wypełni? Trochę denerwowała mnie Zoe, łowczyni Artemidy. Za to w tej części poznajemy nowe hobby boga Apolla . . ., czyli haiku, jak on to recytował, to po prostu masakra, on nie ma za grosz talentu w pisaniu. W "Klątwie Tytana" pojawia się wiele nowych bohaterów: Afrodyta, Apollo, tata Annabeth, Zoe czy Nico. Podsumowując, książka jest super, ciekawa fabuła, tajemnicze zakończenie i tylko jedna wada. Książka jest za krótka i właśnie dlatego dałam 5,5/6, a nie 6/6. Ale tak czy siak jest super! Polecam!



"Są przyjęcia i są też wielkie, ogromne, wystawne przyjęcia. I jeszcze są przyjęcia olimpijskie. Jeśli mielibyście wybierać, idźcie na olimpijskie." ~ R.Riordan 



Buziaczki
/~Pauline :***

poniedziałek, 3 listopada 2014

Demi Lovato Books Tag

Hej! "Czytanie-moim-tlenem" dzięki za to, że mogłam wykorzystać to na moim blogu, czyli DEMI LOVATO BOOKS TAG. Jestem Lovatic, więc idealnie mi pasuje. Krótko o co w tym chodzi: do różnych piosenek Demi będę dopisywała książki lub bohaterów. 

Drobna uwaga! Mogą zdarzyć się spojlery, ale postaram się pisać tak, żeby ich było jak najmniej :)

Zaczynajmy...




"For the love of a daughter"
Postać, która kierowała się miłością

         Wybrałam postać, która moim zdaniem pasuje tutaj idealnie. Taką osobą była matka Tris z "Niezgodnej". W żadnej innej książce nikt tak jak ona nie kierował się miłością. Dla swojej córki zrobiła wszystko na co ją było stać, nawet poświęciła swoje życie, aby ją uratować. 





"Skyscraper"
Bohater, który mimo wszystko walczył dalej

Tutaj posłużę się dwoma przykładami.           Pierwszy to Ellie z "Jutra". Mimo wojny, mimo okropnych przeżyć, pomimo tylu strat w bliskich jej osobach. Uparcie dążyła do wolności, do przetrwania. Za wszelką cenę starała się ochronić ludzi, których kocha. 
      Drugi przykład to Katniss z "Igrzysk Śmierci". Przeżyła Igrzyska, Ćwierćwiecze, a później wszystkie te okropne wydarzenia w "Kosogłosie", pomimo, załamania jakie miała, ona walczyła do samego końca. 
           Moim zdaniem obie dziewczyny były takimi drapaczami chmur. 



"Warrior" 
Bohater, którego uważasz za wojownika

     Do tego punktu dam wspaniałą dziewczynę z "Wyścigu Śmierci", czyli Kate. Wzięła udział w wyścigu, w którym szansa na to że zginiesz wynosi 50%. Ale tylko takim sposobem mogła zatrzymać koło siebie brata. Wszyscy mówili jej, że nie da rady, szczególnie na swoim zwykłym, małym kucyku. Ona na to nie zważała. Walczyła o swoje miejsce wśród innych, walczyła o rozpadającą się rodzinę i walczyła o miłość, która niespodziewanie ją dopadła. Dla mnie była właśnie takim wojownikiem. 



"All Night Long"
Książka, dla której zarywałeś noce 
      Taką książką był dla mnie "Patriota" - skończyłam ją mniej więcej tak o 1:30 - a drugą taką książką był "Wyścig Śmierci" - to znów skończyłam jakoś 2:15, czy coś w ten deseń.







"Fix a heart" 
Książka, po której nie mogłeś się pozbierać

       

        Nie mogłam się pozbierać po "Kosogłosie", to chyba jest oczywiste dlaczego i nie muszę tego tłumaczyć. W sumie miałam lekkie załamanie po "Wiernej", ale nie będę Wam spojlerować. 






"Mistake" 
Książka, która była błędem



        W mojej biblioteczce jest kilka takich książek, ale chyba największym moim błędem było kupienie "Pamiętników Wampirów". Serial uwielbiam, ale książki jakoś nie trawię. Może dlatego, że wcześniej zaczęłam oglądać TVD, a dopiero później sięgnęłam po książkę. Także w moim przypadku błędem były właśnie "Pamiętniki". 





"In Real Life"
historia z książki, którą chciałabyś przeżyć w prawdziwym życiu


       Myślałam nad "Bransoletką", aby spotkać taką miłość prosto z nieba, jak jasny grom. I to chyba tylko dlatego. Ewentualnie mogłabym tu dać "Percy'ego Jacksona i bogów olimpijskich", dlatego, że są tam greccy bogowie i w ogóle, kocham ten świat. (Czy ktoś jest tu jeszcze od Hadesa?) 








"Heart Attack"
książka, która przyprawia o zawał serca

    
      Jak widzę "Alicję w Krainie Zombi" to mam taki lekki zawał. Jest to książka, którą kocham i którą - niestety - najszybciej czytam. 






"Believe in me"
książka, dzięki której uwierzyłaś w siebie

       
      Do końca dalej nie wierzę w siebie, ale już jest lepiej i pomogły mi w tym dwie książki.Pierwsza książka to książka Demi "Bądź swoją siłą przez 365 dni w roku". To ona w trudnych momentach daje mi siłę. A drugą taką powieścią jest "MISSja Survival", dzięki niej zrozumiałam, że nie liczy się tylko piękno i dążenie do perfekcji absolutnej, ale także, że liczy się osobowość.






"Don't Forget"
książka, o której nie możesz zapomnieć



        Książką o której na pewno nie zapomnę jest (werble proszę) "Igrzyska Śmierci". To od niej zaczęła się moja przygoda z czytaniem. I to jest taka książka, która utkwiła mi głęboko w pamięci. 








"Really Don't Care" 
książka, którą kochasz i nie obchodzi Cię, co o niej sądzą inni


         Raczej nie mam takiej książki, bo wszystkimi książkami jakie mam, dzielę się z innymi i z każdym mam jakąś wspólną ulubioną książkę. Mogłabym tutaj dać "Dary Anioła", bo kocham tą serię i mam to gdzieś, co inni o niej myślą, ale wszystkie osoby, które to czytały, to książki im się bardzo podobały i kochają to równie mocno jak ja. 






"Made in the USA" (dodana przeze mnie)
para, która wiele razem przeżyła



    Cóż, ciężko mi wybrać, ale stawiam na Percabeth. Dlaczego? Dlatego, że zawsze mogli na siebie liczyć i mieli do siebie nawzajem całkowite zaufanie. I to było takie słodkie. Wiele razem przeżyli i nigdy w siebie nie zwątpili. Właśnie dlatego ich wybrałam. 







Takim oto miłosnym akcentem kończę mój DEMI LOVATO BOOKS TAG.
Wszyscy, którzy są Lovatic i nawet Ci którzy nie są, są nominowani. 
Ja z Wami się żegnam i byle do środy!
Stay Strong
/~Pauline :***

sobota, 1 listopada 2014

"Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma." - "Płonący Most"

Witam! Znalazłam chwilę żeby do Was zajrzeć, bo jak wiecie dzisiaj Wszystkich Świętych i z rodzicami jedziemy zaraz na groby. Ale tak czy siak dzisiaj jest sobota, co oznacza, że czas na nową recenzję. Dziś jest to "Płonący Most". 



Tytuł oryginalny: "The Burning Bridge"
Autor: John Flanagan
Ilość stron: 302
Wydawnictwo: Jaguar
Seria: "Zwiadowcy" - tom II
Moja ocena: 5,5/6




Królestwo Araluenu przygotowuje się do wojny z okrutnym baronem Morgarathem. Will, zwiadowca Gilan oraz Horacy otrzymują ważne zadanie - wyprawiają się do sąsiadującej z Araluenem Celtii, by wezwać jej władcę na pomoc w walce z najeźdźcą.
Gdy docierają na miejsce, ich oczom ukazuje się przerażający widok - wioski Celtii są opustoszałe, wiatr hula po zniszczonych zabudowaniach, na gościńcach zaś królują bandyci. Od wyczerpanej, niemal umierającej z głodu dziewczyny, bohaterowie dowiadują się, że Morgarath uprzedził ich zamiary - zaatakował Celtię, porwał górników, a króla i jego ludzi odrzucił daleko na południe... Gdy Gilan wyrusza z wieściami do Araluenu, Will, Horacy i Evanlyn odkrywają, że plan diabolicznego hrabiego jest dalece bardziej wyrafinowany, niż mogliby sądzić.
Tylko dni dzielą Morgaratha od wybudowania mostu, który pozwoli mu przerzucić armię na ziemie królestwa. Nie ma czasu, by poinformować o tym władcę, Will i Horacy muszą wziąć sprawę we własne ręce. Ale spalenie mostu do dopiero początek kłopotów.




                  Drugi tom bestsellerowej serii Johna Flanagana o Zwiadowcach, czyli kontynuacja losów Willa i jego przyjaciół. Książka dorównuje tamtemu tomowi, jest fajnie napisana, chociaż czasami denerwowały mnie takie przerzuty akcji z jednego miejsca w drugie, i na odwrót. Całe królestwo czeka w napięciu na początek wojny z Morgarathem. Wszędzie panuje ponura atmosfera, wszyscy się boją. Tylko nie Zwiadowcy, do nich należy ustalenie, gdzie znajdują się wojska nieprzyjaciela. A zgadnijcie, kto dostaje tą misję? Tak oto nasz kochany Will znajduje się w samym środku wydarzeń. W tej części wykazuje się on niezwykłą odwagą, na którą mało kogo byłoby stać. Poznajemy także Halta z innej strony, nie tylko jako surowego Mistrza, ale jako także opiekuńczego człowieka. A Horacy? On też bardzo się zmienił. Polubił się z Willem, są teraz nierozłączni. Każdy (prawie) w tej książce przeszedł ogromną przemianę, związaną z wydarzeniami, które były lub dopiero będą. Dałam 5,5/6 za zakończenie, które zostało przerwane w najbardziej emocjonującym momencie. Ale okay, tak miało być. Książka jest bardzo fajna. Polecam!




"Brak wiary w siebie jest chorobą. Jeśli stracisz panowanie nad tym, wątpliwości staną się twoją rzeczywistością" ~ J.Flanagan 





Buziaczki
/~Pauline :***