środa, 29 października 2014

"Ave in perpetum, frater, ave atque vale." - "Mechaniczna księżniczka"

Hej! Dzisiaj jestem w świetnym humorze. Byłam na konkursie wokalnym i zajęłam 3 miejsce. A przy okazji minęła mnie kartkówka z geografii i niemieckiego. Czego chcieć więcej? No tak, nowej recenzji. Więc przygotowałam dzisiaj znów pozytywną recenzję (ciekawe czy kiedyś będzie jakaś negatywna?). W każdym razie zapraszam na recenzję "Mechanicznej Księżniczki"!


Tytuł oryginalny: "The Clockwork Princess"

Autor: Cassandra Clare
Ilość stron: 540
Wydawnictwo: Mag
Seria: trylogia "Diabelskie Maszyny" - tom III
Moja ocena: 6/6


Mroczna sieć zaczyna się zaciskać wokół Nocnych Łowców z Instytutu Londyńskiego. Mortmain planuje wykorzystać swoje Piekielne Maszyny, armię bezlitosnych automatów, żeby zniszczyć Nocnych Łowców. Potrzebuje jeszcze tylko ostatniego elementu, żeby zrealizować swój plan. Potrzebuje Tessy Gray.

Charlotte Branwell, szefowa Instytutu Londyńskiego, rozpaczliwie stara się znaleźć Mortmaina, zanim ten zaatakuje. Ale kiedy Mortmain porywa Tessę, chłopcy, którzy roszczą sobie równe prawa do jej serca, Jem i Will, zrobią wszystko, żeby ją uratować. Bo choć Tessa i Jem są zaręczeni, Will jest zakochany w niej jak zawsze.




                 
               Ta książka to cudo! Pani Clare napisała piękną świetną książkę, która jest kontynuacją wydarzeń z poprzednich dwóch tomów. Okładka jest piękna, mówię tu o amerykańskich, a nie o polskich, bo te nasze są obrzydliwe. Tessa jest rozdarta pomiędzy dwoma mężczyznami swego życia. Z umierającym jest zaręczona, a drugi szanuje to i chociaż ją kocha, pozwala jej dokonać własnego wyboru. I Will, czyli ten drugi, jest w niefajnej sytuacji, nie może być ze swoją ukochaną, bo jest zaręczona z jego najlepszym przyjacielem, a nawet jak on umrze to też nie może z nią być, bo to by było, jakby on czekał na jego śmierć, by odbić mu narzeczoną. Także jestem zbulwersowana zachowaniem "drogiego" Konsula. Nie będzie słuchał się Charlotte, bo co? Bo jest kobietą?! Charlotte jest bardzo mądrą osobą i wszyscy powinniśmy się jej słuchać. A Mortmain jest tak samo jak w poprzednich tomach, lekko psychiczny i egoistyczny. Więc jeśli chodzi o ten wątek, to pozostaje on bez większych zmian. I wreszcie bliżej poznajemy braci Lightwood. Jeden zakochuje się w Cecily, a drugi w Sophie. Tak, nasza kochana Sophie ma adoratora! Podsumowując: książka jest genialna, kto jeszcze nie sięgnął po tę lekturę musi to jak najszybciej nadrobić. Piękne cytaty, super akcja: miłość, walka, zdrada - oto co w niej znajdziecie. Mimo iż zniszczyła mi życie to zakończenie bardzo mnie zaskoczyło. Polecam!


"-Konsul? Przeszkadza nam w śniadaniu? Co będzie dalej? Inkwizytor na herbacie? Pikniki z Cichymi Braćmi?" ~ C.Clare

Buziaczki 
/~Pauline :***

poniedziałek, 27 października 2014

"Nie pamiętam o czym powinnam pamiętać." - "Zapomniane"

No hej! Co tam u Was? U mnie nawet spoko. Przepraszam, że nie dodałam postu w sobotę, ani w niedzielę, ale miałam dużo na głowie i mój laptop odmawiał współpracy i musiał iść do naprawy. Lecz już jestem i mam dla Was książkę, mianowicie mam dla Was mini recenzję "Zapomniane".


Tytuł oryginalny: "Forgotten"
Autor: Cat Patrick
Ilość stron: 308
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: ---------------
Moja ocena: 5/6


Przeszłość. Teraźniejszość. Przyszłość. Która z nich ma największe znaczenie?

Mam problem: Widzę migawki przyszłości, jakby to były wspomnienia. Ale przeszłość jest dla mnie tajemnicą. Pamiętam, co będę miała na sobie jutro i kłótnię, która zdarzy się dopiero po południu. Ale nie wiem, co jadłam wczoraj na kolację. Radzę sobie dzięki notatkom, mamie i najlepszej przyjaciółce, Jamie, i system jakoś działa... Do czasu. Bo teraz wszystko się sypie. Jamie się buntuje. Mama nie mówi mi prawdy. I nie widzę w swojej przyszłości chłopaka, za którym szaleję. Ale dzisiaj go kocham. I chciałabym zapamiętać na zawsze, jak bardzo...



            Książkę czytałam bardzo dawno temu, na oko jakieś 2 lata temu. Ale ta powieść w przeciwieństwie do tytułu, jest niezapomniana.  Jest to bardzo orginalna powieść z fajnym pomysłem na fabułę. Jeszcze nigdy w żadnej książce z takim czymś się nie spotkałam, choćby w małej ilości. Bardzo podoba mi się okładka, jest trochę taka mroczna i tajemnicza. Dzisiaj nie będę się rozpisywać o każdej osobie, bo nie mam weny, a po drugie nie chce mi się. Ogólnie rzecz biorąc, jak to mówi jedna z moich nauczycielek, na chłopski rozum książka jest bardzo fajna, ciekawy pomysł i jest napisana lekko i przyjemnie, przez co czyta się ją dość szybko. Mi zajęło jakieś 3-4 wieczory i książka była skończona. Z tego co wiem, autorka ma w planach kontynuować tę książkę, co dla mnie jest super pomysłem, bo książka skończyła się w głupim momencie. Ale pomimo to polecam. 



"Zabawne, jak możliwości dodają skrzydeł. Zabawne jak rzeczywistość ściąga z powrotem na ziemię." ~ C.Patrick 
Buziaczki
/~Pauline :***

środa, 22 października 2014

"Żeby wiedzieć, trzeba się dowiedzieć." - "Zagubiony heros"

Witajcie! Za mną bardzo ciężkie dwa dni - wszyscy coś ode mnie chcieli. No ale tak się dzieje jak ma się 3 konkursy, 2 olimpiady i zawody mniej więcej w tym samym czasie. Dochodzi to tego jeszcze masa nauki i mieszanka gotowa. Jestem smutna, bo mam kilka jeszcze nieprzeczytanych książek, a nie mam czasu by je przeczytać. A oto moja propozycja na dziś - "Zagubiony heros".


Tytuł orginalny: "The Lost Hero"
Autor: Rick Riordan
Ilość stron: 514
Wydawnictwo: Galeria Książki
Seria: "Olimpijscy Herosi" - tom I
Moja ocena: 5/6



JASON MA PROBLEM. Kiedy budzi się w autobusie pełnym nastolatków jadących na szkolną wycieczkę, nie pamięta niczego. Wszystko wskazuje na to, że ma dziewczynę, Piper, i najlepszego przyjaciela, Leona. Są uczniami Szkoły Dziczy, szkoły z internatem dla „złych dzieciaków”. Co Jason zrobił, że skończył w takiej szkole? I gdzie właściwie jest? Jason nie wie nawet, kim jest. Wie tylko, że to wszystko wygląda bardzo źle.
PIPER MA SWOJĄ TAJEMNICĘ. Jej ojciec, słynny aktor filmowy, przed trzema dniami gdzieś zaginął, a ona miała sen, w którym tata ma jakieś poważne kłopoty. Piper nie potrafi odkryć znaczenia tego snu, nie rozumie też, dlaczego jej chłopak, Jason, nagle jej nie poznaje. Podczas szkolnej wycieczki wybucha dziwna burza, podczas której atakują ich straszne potwory. Piper, Jason i Leo zostają przeniesieni do miejsca zwanego Obozem Herosów. Piper czuje, że musi za wszelką cenę znaleźć odpowiedź na dręczące ją pytania.
LEO MA NIEZWYKŁE ZDOLNOŚCI TECHNICZNE. Kiedy w Obozie Herosów przydzielają mu domek pełen narzędzi i części maszyn, czuje się jak w domu. Ale dzieją się tam również dziwne rzeczy. Wszyscy mówią o ciążącej na domku klątwie i o jakimś chłopaku, który zaginął. Mało tego, jego współtowarzysze twierdzą, że wszyscy – łącznie z nim – są dziećmi jakichś bogów. Czy ma to coś wspólnego z utratą pamięci przez Jasona albo z tym, że Leo wciąż widzi jakieś duchy?





                    Książka jest bardzo fajna, jednak początek strasznie mi się dłużył. Wzięłam tą książkę ze sobą na dwa tygodnie na kolonię, ale tam przeczytałam około 80-90 stron, dopiero po powrocie do domu zmusiłam się by przebrnąć przez nią i to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Ta lektura ma pełno zwrotów akcji i niezbyt przejrzystych wydarzeń, jednak pan Rick doskonale później je wyjaśnił. Bardzo podobał mi się motyw z wymianą (jak przeczytacie to ogarniecie o co mi chodzi), do końca nie mogłam mieć pewności czy moje podejrzenia są słuszne. Riordan, moim zdaniem jest jednym z najlepszych jeśli chodzi o idealne budowanie napięcia i we wszystkich jego książkach to widać. Jedyne co mnie wnerwiało to za mało momentów Percabeth, także denerwował mnie trener Hedge i jego często denne teksty. Książka jest fajna i rozpoczyna dobrze zapowiadającą się nową serię autorstwa mojego ulubionego autora. Dałam 5/6 ponieważ było bardzo mało (o ile jakieś były) momentów Percy - Annabeth, gdyby pominąć tą przyczynę, to i tak bym dała 5/6 bo początek mi się bardzo dłużył. Podsumowując: książka jest bardzo ciekawa i fajnie się ją czyta. Polecam.



"Uśnij, moja klatko - mówiła Piper. - Milutka, śpiąca klatko. Tak, mówię do wiązki skamieniałych pędów. To wcale nie jest dziwne." ~ R.Riordan





Buziaczki
/~Pauline :***

niedziela, 19 października 2014

"Niektóre drogi trzeba pokonywać samotnie." - "Kosogłos"

Hej! Bardzo przepraszam, że wczoraj nie dodałam posta, ale byłam na wyjeździe cały dzień. Także dzisiaj nadrabiam zaległości i chociaż teraz teoretycznie powinnam się uczyć na sprawdzian z angielskiego. To jednak wolę podzielić się z Wami moimi odczuciami po książce "Kosogłos". Zapraszam!



Tytuł orginalny: "Mockingjay"
Autor: Suzanne Collins
Ilość stron: 371
Wydawnictwo: Media Rodzina
Seria: trylogia "Igrzyska Śmierci" - tom III
Moja ocena: 6/6




Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce - legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.
Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem - symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi. Zadanie to jednak nie będzie łatwe, bo dziewczynie przyjdzie się zmierzyć nie tylko z żołnierzami znienawidzonego prezydenta Snowa, ale także z własnymi dylematami moralnymi. Czy podczas wojny jest miejsce na uczucia, takie jak miłość lub współczucie? Gdzie leży granica między własnym dobrem a poświęceniem się dla innych? Wreszcie - czy wojna może naprawdę usprawiedliwić nawet najbardziej okrutne postępowanie wobec ludzi?





              Książka jest genialna! Od pierwszych stron mnie zachwycała. To już nie jest książka o przyszłości i o ludziach, którzy gdzieś tam próbują się buntować, nie. To książka o wojnie, o okrucieństwie i o poświęceniu. Katniss jest rozdarta pomiędzy tym jakie jest jej zadanie a tym co jej mówi własne serce. Zgodziła się zostać Kosogłosem, symbolem rebeliantów mimo licznych wcześniejszych przeciwności losu. Gale, jej najlepszy przyjaciel jest dla niej oparciem w Trzynastce, do czasu, gdy ta oskarża go o coś okropnego. Finnick bierze ślub ze swoją ukochaną, Annie i nareszcie jest szczęśliwy, jednak i jemu nie dane jest długie uczucie spokoju. Alma Coin, przywódczyni legendarnej Trzynastki to moja druga znienawidzona postać w tej trylogii (pierwsza to prezydent Snow), zachowuje się oschle i jest egoistyczna. Wszystko ma być po jej myśli. No i jest jeszcze nasz Peeta, który zapomniał Katniss. Aby dowiedzieć się co się stało z bohaterami w ostatniej - niestety - części trylogii, musicie to przeczytać. Teraz spróbuję jakoś krótko streścić moje wszystkie myśli o tej książce. Pani Collins stworzyła niesamowite zakończenie trylogii, którą pokochały miliony ludzi na świecie. Rzadko się zdarza, aby zakończenia serii były tak fenomenalne! W tej książce, w tych 371 stronach autorka zawarła to co najbardziej kocham w książkach, piękne cytaty, bohaterowie, którzy nie są idealizowani, opisy walk i sceny, które mnie wzruszają do łez. Jedyna moja uwaga, to to, że autorka mogła oszczędzić chociaż jednego bohatera i go nie uśmiercać. Pomimo tego, że książka wywołała u mnie kilkudniową depresję, to i tak polecam tą fantastyczną książkę!



"Jesteśmy niestałymi, głupimi istotami ze słabą pamięcią i ogromnym darem do samozniszczenia." ~ S.Collins



Buziaczki
/~Pauline :***

środa, 15 października 2014

"Greckie Wakacje" - Alyson Noel

Witajcie! Za oknem paskudna pogoda, aż nie chce się wychodzić z domu bez potrzeby. Jedyne o czym teraz myślę, to żeby zrobić sobie kakao, wziąć jakąś książkę i pójść do łóżka. A ja mam radę na tą jakąś książkę - "Greckie Wakacje". Zapraszam. 


Tytuł orginalny: "Cruel Summer"
Autor: Alyson Noel
Ilość stron: 223
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Seria: cykl książek dla młodzieży "Uwaga, młodość"
Moja ocena: 5,5/6


"Co może się zdarzyć na małej nudnej wysepce, gdzie nawet telefon komórkowy nie ma zasięgu?"



Colbie Cavendish wreszcie zerwała z wizerunkiem kujonki i zaczęła wspinać się po licealnej drabinie społecznej – zaprzyjaźnia się z Amandą, najbardziej popularną dziewczyną w szkole, i nawiązuje bardzo bliską znajomość z największym szkolnym przystojniakiem.
Niecierpliwie czeka na najbardziej ekscytujące lato w jej życiu – niekończące się pasmo szalonych imprez oraz randek. Te wspaniałe plany krzyżują jednak rodzice, którzy postanawiają się rozstać i dlatego posyłają córkę na całe wakacje do Grecji, do zwariowanej ciotki.




             "Greckie Wakacje" to kolejna pozycja z serii Uwaga, Młodość. Książkę czytałam około rok temu więc już tak dokładnie nie pamiętam wszystkich wydarzeń. Narratorką i główną bohaterką jest Colbie, buntująca się nastolatka, zresztą jak prawie każda nastolatka. Jej rodzice się rozwodzą, a ją wysyłają na grecką wyspę - Tinos, gdzie ludzie nie mają dostępu do internetu, a brudne rzeczy piorą ręcznie. Brzmi okropnie, prawda? Ja na jej miejscu już miałabym załamanie. Oprócz tego wszystkiego czekają ją tygodnie mieszkania z Ciocią Tally i jej partnerem. Na początku dziewczyna jest w krytycznej sytuacji, aż do pewnego wieczoru, kiedy to poznaje chłopaka - Janisa. Colbie jest zauroczona nieznajomym, widać też, że on myśli podobnie. Dziewczyna zaczyna inaczej postrzegać wyspę i osoby. Ale już nic więcej nie będę Wam mówić. Teraz przejdę do krótkiego omówienia całej książki. Jest napisana bardzo prostym i przyjemnym językiem, czyta się ją naprawdę szybko, taka lektura na jeden, góra dwa wieczory. Ogromny plus dla pani Alyson za umieszczenie akcji książki w Grecji, ponieważ kocham ten kraj i uważam, że tam jest przepięknie. Chociaż jedyne co brakło mi w tej książce to, moim zdaniem było tutaj za mało fajnych cytatów. Podsumowując książka jest bardzo fajna i przyjemna. Polecam.


"Bo prawda jest taka, że najlepiej się do nikogo i do niczego zbytnio nie przywiązywać." ~ A.Noel


Buziaczki
/~Pauline :***

sobota, 11 października 2014

"Wyzwanie" - Colleen Houck

Hej! Za oknem piękna pogoda, a ja znowu zamiast włóczyć się z przyjaciółmi, piszę dla Was kolejną recenzję. Niestety nie mam czasu na czytanie dla przyjemności, bo wzywa mnie "Pan Tadeusz" (nie wiem, jak to przeczytam). No ale cóż, mam nadzieję, że wy nie macie takich problemów :) I mam dla Was propozycję na weekend - "Wyzwanie".


Tytuł orginalny: "Tiger's Quest" 
Autor: Colleen Houck
Ilość stron: 411
Wydawnictwo: Otwarte
Seria: "Klątwa Tygrysa" - tom II
Moja ocena: 4,5/6




Serce Kelsey zostało złamane, pradawne zaklęcie - nie.

Po powrocie do domu dziewczyna próbuje zapomnieć o indyjskim księciu Renie i poukładać sobie życie na nowo. Jednak mroczne siły nie zostały pokonane, a niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku. Kelsey musi wrócić do Indii - tym razem z niepokornym bratem Rena, Kishanem, nad którym również ciąży klątwa.

Czy Kelsey znajdzie w sobie odwagę, by uwierzyć w miłość i stanąć do walki ze złem? Czy to wyzwanie przybliży całą trójkę do złamania zaklęcia, czy wręcz przeciwnie - pozbawi ich złudzeń?






                 Początek "Wyzwania" mnie nie zachwycił. Przez sto pierwszych stron towarzyszymy Kelsey w nowym życiu bez Rena, z dala od Indii. Dziewczyna próbuje się pozbierać po rozstaniu, zaczyna normalne życie, chodzenie na randki i naukę na uniwersytecie. To przecież powinna być książka o klątwie, a nie o spotkaniach z chłopakami! Ale na szczęście później autorka osadziła akcję w całkowicie innym świecie od tego z pierwszej części. Jednak ten świat mnie zachwycił i zakochałam się w nim. Jednak mimo, że bohaterowie zagościli na chwilę w tym magicznym domu w Indiach, to brakowało mi klimatu tego cudownego kraju. A przede wszystkim brakowało mi Rena w tej części! Wszystko kręci się wokół niego, jednak dalej mi go brakuje (nie wiem, czy to co piszę ma jakikolwiek sens). Kelsey w tamtej części robiła z siebie ofiarę losu, to w tej książce jeszcze bardziej się tak zachowuje, to mnie denerwowało. A Kishan, brat Rena, coraz bardziej zbliża się do niej, co było nie fair wobec jego brata, ale według mnie Ren sobie na to zasłużył, bo inaczej nie zrywałby z Kelsey. Podsumowując i argumentując moją ocenę, dałam 4,5/6 dlatego, że 1 punkt za osadzenie akcji w pięknej krainie, 1 punkt za okładkę, 0,5 punktu za akcję, 1 punkt za piękne cytaty, 1 punkt za fajny styl pisania, a także 0 punktów za główną bohaterkę. Całość jest fajna, ale szału nie ma, lecz mimo wszystkich tych małych i większych wad, polecam... :)


"Nawet smutne wspomnienia są częścią tego, kim jesteśmy." ~ C.Houck
Buziaczki
/~Pauline :***

sobota, 4 października 2014

"Alicja i Lustro Zombi" - Gena Showalter

Hejka! Wreszcie weekend, a ja znowu tutaj zaglądam tylko na chwilę, bo jadę do kina na "Zostań, jeśli kochasz". Dwa tygodnie czekałam na to wyjście do kina i nareszcie! Jednak zanim to nastąpi mam dla Was kolejną książkę - "Alicja i Lustro Zombi".


Tytuł orginalny: "Alice Through the Zombie Glass"
Autor: Gena Showalter
Ilość stron: 448
Wydawnictwo: Mira
Seria: "Kroniki Białego Królika" - tom II
Moja ocena: 6/6


Zombi skradają się nocą.
Zapomnijcie o krwi i mózgach.
One pragną ludzkich dusz.


Niewiele mogą mi odebrać, skoro straciłam wszystko, co najcenniejsze: rodzinę i przyjaciół. Ale po kolejnym ataku zrozumiałam, że zawsze może być jeszcze gorzej. Nagle lustra ożyły, a ja zaczęłam słyszeć głosy umarłych. Mroczna siła popycha mnie ku złu, każe robić straszne rzeczy. Potrzebuję pomocy, by uciszyć ciemność, której pozwoliłam przemówić. Nie mogę się poddać...





          Książka jest jeszcze lepsza niż pierwsza część. Nowi i starzy bohaterowie, a także nowe przygody. Ta część jest bogatsza w walki z zombi, jest także więcej scen Ali - Cole, co mnie bardzo cieszy. Ale uwaga, wszyscy którzy myśleli, że to związek idealny są w wielkim błędzie! Oni zrywają ze sobą i znów są razem i tak w kółko, to denerwujące. No i jest jeszcze Gavin, znajomy Cola, który za wszelką cenę chce zbliżyć się do Alicji. A co do niej samej - Ali po pewnej misji zaczyna się dziwnie zachowywać, myśli, że jej własne odbicie lustrzane mówi do niej. Tylko, że to prawda. W głównej bohaterce obudziła się Zła Ali i pragnie zniszczyć jej życie, jak i ją samą. Ale są jeszcze jej przyjaciele, którzy ani myślą, aby ją opuść, nawet dla ich własnego dobra i bezpieczeństwa. Jej chłopak i były w jednym, czyli po prostu Cole jest w tej książce bardzo zagubiony i troszczy się o Ali, stara się ją chronić. Ogólnie rzecz biorąc książka doskonale napisana jako genialna kontynuacja. 



"Życie wydaje się w jednej chwili doskonałe, a w drugiej wali się w gruzy." ~ G.Showalter

Buziaczki
/~Pauline :***

środa, 1 października 2014

"Bransoletka" - Ewa Nowak

Hej! W końcu znalazłam chociaż 5 minut, by tutaj zajrzeć. Nie wiem, jak odkopię się ze swojej góry obowiązków, która z dnia na dzień ciągle rośnie. Coraz większymi krokami zbliżają się moje olimpiady. Ale dzisiaj mam dla Was propozycję trochę nie w moim stylu, a mianowicie książkę polskiej autorki - "Bransoletka".


Tytuł orginalny: "Bransoletka"
Autor: Ewa Nowak
Ilość stron: 296
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Seria: -------------------
Moja ocena: 5/6



Weronika jest uczennicą ostatniej klasy gimnazjum. Jej rodzice to wykształceni ludzie na poziomie, tacy, którym uprzejmie kłaniają się sąsiedzi. Za piękną fasadą kryje się jednak prawdziwy dramat. Weronika i jej brat doświadczają ze strony ojca-tyrana przemocy psychicznej i fizycznej, a ich matka woli zdystansować się od rodzinnych problemów, udając, że ich nie dostrzega.
Zakochana w koledze Weronika liczy, że na warsztatach teatralnych spędzi z nim dużo czasu. Okazuje się jednak, że Łukasz oddał jej własne miejsce na warsztatach. Mimo początkowego rozczarowania, zajęcia teatralne pomagają Weronice poradzić sobie z sytuacją w domu i doświadczyć pierwszej prawdziwej miłości…



          Musiałam przeczytać tą książkę na konkurs, bo raczej sama od siebie nie sięgnęłabym po polskich autorów. Jednak książka podobała mi się. Bardzo spodobał mi się sposób w jaki pani Ewa ukazała tutaj chłopaków, wreszcie chociaż w jednej książce jest rzeczywisty obraz młodzieży gimnazjalnej. Chamscy, aroganccy, egoistyczni i może trochę zabawni - tacy właśnie są, ale nie wszyscy. Karol, w którym zakocha się nasza główna bohaterka, jest inny, samotny, się na uboczu. Na początku jest całkowicie zależny od swojej mamy, ale obraz jego sytuacji zmienia się całkowicie, gdy poznajemy tajemnicę. Przyjaciółka Weroniki, Magda moim zdaniem jest czasami bardzo bezczelna lub tylko udaje prawdziwą kumpelę, jednak później zaczyna się zastanawiać nad swoim zachowaniem. Rodzice Werki są zapracowani, nie mają czasu dla córki, są wobec niej obojętni. Jej brat wywyższa się i zachowuje się jakby był najmądrzejszy na całym świecie. Co do samej Weroniki, jest ona zagubioną nastolatką, która przez przypadek znalazła się na obozie teatralnym. Cóż, nie będę Wam, już więcej pisać o fabule, bo książka jest warta przeczytania.




"Życie od teatru różni się tylko tym, że w życiu nie ma prób generalnych." ~ E.Nowak



Buziaczki
/~Pauline :***