niedziela, 19 października 2014

"Niektóre drogi trzeba pokonywać samotnie." - "Kosogłos"

Hej! Bardzo przepraszam, że wczoraj nie dodałam posta, ale byłam na wyjeździe cały dzień. Także dzisiaj nadrabiam zaległości i chociaż teraz teoretycznie powinnam się uczyć na sprawdzian z angielskiego. To jednak wolę podzielić się z Wami moimi odczuciami po książce "Kosogłos". Zapraszam!



Tytuł orginalny: "Mockingjay"
Autor: Suzanne Collins
Ilość stron: 371
Wydawnictwo: Media Rodzina
Seria: trylogia "Igrzyska Śmierci" - tom III
Moja ocena: 6/6




Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce - legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.
Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem - symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi. Zadanie to jednak nie będzie łatwe, bo dziewczynie przyjdzie się zmierzyć nie tylko z żołnierzami znienawidzonego prezydenta Snowa, ale także z własnymi dylematami moralnymi. Czy podczas wojny jest miejsce na uczucia, takie jak miłość lub współczucie? Gdzie leży granica między własnym dobrem a poświęceniem się dla innych? Wreszcie - czy wojna może naprawdę usprawiedliwić nawet najbardziej okrutne postępowanie wobec ludzi?





              Książka jest genialna! Od pierwszych stron mnie zachwycała. To już nie jest książka o przyszłości i o ludziach, którzy gdzieś tam próbują się buntować, nie. To książka o wojnie, o okrucieństwie i o poświęceniu. Katniss jest rozdarta pomiędzy tym jakie jest jej zadanie a tym co jej mówi własne serce. Zgodziła się zostać Kosogłosem, symbolem rebeliantów mimo licznych wcześniejszych przeciwności losu. Gale, jej najlepszy przyjaciel jest dla niej oparciem w Trzynastce, do czasu, gdy ta oskarża go o coś okropnego. Finnick bierze ślub ze swoją ukochaną, Annie i nareszcie jest szczęśliwy, jednak i jemu nie dane jest długie uczucie spokoju. Alma Coin, przywódczyni legendarnej Trzynastki to moja druga znienawidzona postać w tej trylogii (pierwsza to prezydent Snow), zachowuje się oschle i jest egoistyczna. Wszystko ma być po jej myśli. No i jest jeszcze nasz Peeta, który zapomniał Katniss. Aby dowiedzieć się co się stało z bohaterami w ostatniej - niestety - części trylogii, musicie to przeczytać. Teraz spróbuję jakoś krótko streścić moje wszystkie myśli o tej książce. Pani Collins stworzyła niesamowite zakończenie trylogii, którą pokochały miliony ludzi na świecie. Rzadko się zdarza, aby zakończenia serii były tak fenomenalne! W tej książce, w tych 371 stronach autorka zawarła to co najbardziej kocham w książkach, piękne cytaty, bohaterowie, którzy nie są idealizowani, opisy walk i sceny, które mnie wzruszają do łez. Jedyna moja uwaga, to to, że autorka mogła oszczędzić chociaż jednego bohatera i go nie uśmiercać. Pomimo tego, że książka wywołała u mnie kilkudniową depresję, to i tak polecam tą fantastyczną książkę!



"Jesteśmy niestałymi, głupimi istotami ze słabą pamięcią i ogromnym darem do samozniszczenia." ~ S.Collins



Buziaczki
/~Pauline :***

2 komentarze:

  1. Muszę się przemóc i jeszcze raz przeczytać tą serię. Jakoś już w pierwszym tomi się wysiadło. Może, kiedy znów przeczyta się to zmienię zdanie, bo na razie jakieś takie dla mnie sztywne. [ Aleja Recenzji ]

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna z moich ulubionych trylogii!
    Chyba będę musiała przeczytać tą książkę jeszcze raz ,bo niedługo na ekranach kin,pojawi się film:)

    OdpowiedzUsuń

Jak tu już jesteś, to skomentuj. Tobie zajmie to kilka minut, a mnie to będzie motywować :)