środa, 4 lutego 2015

"Kiedy masz szesnaście lat, musisz być geniuszem w sztuce niedopowiedzeń." - "W śnieżną noc"

Cześć! Co słychać? U mnie jeszcze szkoła, ale jeszcze tylko 9 dni i ferie! Nareszcie. I w końcu będę mogła w spokoju sobie poczytać, a nie tylko ta nauka i nauka... i tak w kółko. Ale dla tych, co mają ferie i nie tylko dla tych - "W śnieżną noc". Zapraszam!


Tytuł oryginalny: "Let it snow. Three holiday romances"
Autorzy: John Green, Maureen Johnson, Lauren Myracle
Ilość stron: 335
Wydawnictwo: Bukowy Las
Seria: "Myślnik"
Moja ocena: 5/6


Śnieżyca zamienia małe górskie miasteczko w prawdziwie romantyczne ustronie. A przynajmniej tak się wydaje… Bo przecież przedzieranie się z unieruchomionego pociągu przez mroźne pustkowia zazwyczaj nie kończy się upojnym pocałunkiem z czarującym nieznajomym. I nikt nie oczekuje, że dzięki wyprawie przez metrowe zaspy do Waffle House uda się odkryć uczucie do wieloletniej przyjaciółki. Albo że powrót prawdziwej miłości rozpocznie się od nieprzyzwoicie wczesnej porannej zmiany w Starbucksie. Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia Świąt, zdarzyć może się wszystko…





            Napisane przez troje znanych amerykańskich pisarzy z John'em Green'em na czele. "Trio znanych autorów budzi do życia magię świąt w trzech uroczych, wzajemnie ze sobą powiązanych opowieściach o miłości i przyjaźni", tak o książce wypowiada się School Library Journal. Książka jest podzielona na trzy opowiadania, które Łączy je nie tylko tematyka, ale i fabuła - w każdym z opowiadań występują bohaterowie, których znamy z pierwszej części, wątki uzupełniają się i odsłaniają nowe tajemnice. Nie znając autorów, ktoś mógłby pomyśleć, że wyszły spod tego samego pióra. Urokliwe, klimatyczne, zabawne i wzruszające to chyba najlepsze słowa na określenie tych opowiadań. Wszystkie dają też nadzieję: na to, że miłość możemy spotkać w każdej, najmniej oczekiwanej chwili. Atmosfera jest magiczna, no bo kto nie lubi zimy, śniegu lub tej niesamowitej magii świąt unoszącej się w powietrzu? Bohaterowi także są niesamowici, utożsamić się można z dosłownie każdym. Jeżeli miałabym opisać tą książkę, oszczędzając słowa, to myślę, że byłoby to mniej więcej tak: "Przyjemna książka, idealna na zimne i długie wieczory, ale i nie tylko. Po ciężkim, pracowitym dniu to fajna odskocznia od szarej rzeczywistości". Zapewne teraz mam jeszcze milion myśli na temat tej książki, ale jak na razie żadna konkretna nie przychodzi mi do głowy. A więc podsumowując - polecam każdemu!



"Nie odbierałam, tylko gapiłam się na telefon. Stuart też się na niego gapił. Dziewczynki gapiły się na nas, gapiących się na telefon." ~ L.Myracle 


Buziaczki
/~Pauline :***

2 komentarze:

  1. Miałam już zamiar ją przeczytać, ale może dzięki Twojej recenzji przełamię się i to zrobię ;)
    Zapraszam do nas zatraconewinnymswiecie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dasz mi znać, jak przeczytasz :)

      Usuń

Jak tu już jesteś, to skomentuj. Tobie zajmie to kilka minut, a mnie to będzie motywować :)