piątek, 27 lutego 2015

"Przed "później" jest "teraz", którym należy się zająć." - "Wróć, jeśli pamiętasz"

Cześć! Ferie powoli dobiegają do końca, a ja wciąż przeziębiona. Przynajmniej mogłam oglądać "The Originals", ile chciałam. Ale niestety czytałam bardzo mało. Dwie książki przeczytałam całe, a trzy zaczęłam. Co jest marnym wynikiem. A dzisiaj mam dla Was recenzję "Wróć, jeśli pamiętasz". (mogą pojawić się spojlery! czytasz na własną odpowiedzialność!)



Tytuł oryginalny: "Where she went"
Autor: Gayle Forman
Ilość stron: 283
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Seria: "Jeśli zostanę" - tom II
Moja ocena: 6/6


Minęły trzy lata od tragicznego wypadku, który na zawsze zmienił życie Mii. Chociaż dziewczyna straciła rodziców i młodszego brata, postanowiła żyć dalej. Obudziła się ze śpiączki… ale zniknęła z życia Adama. Teraz żyją osobno po dwóch stronach Ameryki – Mia jako wschodząca gwiazda wśród wiolonczelistek, Adam jako rockman, idol nastolatek i obiekt zainteresowania tabloidów. Pewnego dnia los daje im drugą szansę…
Przemierzając ulice Nowego Jorku, miasta, które stało się nowym domem Mii, wyruszą w podróż w przeszłość. Czy uda im się odnaleźć miłość? Czy Mię i Adama czeka wspólna przyszłość?





              Cóż, ta książka wywołała u mnie mieszane uczucia. Czekając na polskie wydanie próbowałam sobie wyobrazić dalsze losy Mii i Adama, lecz zawsze myślałam, że będą szczęśliwe. A tu autorka zrzuciła Adama prawie na samo dno i uczyniła go dla odmiany narratorem. Co z tego, że jest idolem tysięcy nastolatek, on jednak jest zagubiony - papierosy, leki na uspokojenie, brak ukochanej. W sumie to trochę, źle ujęłam, bo ma ukochaną - Bryn. Jednak, on ciągle cierpi po tym jak Mia, wyjechała i już nie wróciła. Załamanie, papierosy, powrót do kapeli, szczyt kariery, koncerty - mniej więcej tak wyglądały jego trzy lata. I w końcu czytelnik jest świadkiem spotkania po latach Mii i Adama w Nowym Jorku, na początku niezbyt szła im rozmowa, ale po ucieczce przez dziennikarzami i wspólnie spędzonej nocy, włócząc się po ulicach pod czujnym okiem Statuy Wolności. Zaczynają odżywać wspomnienia lepsze i gorsze. Ale jak to w każdym romansidle musi być jakaś kłótnia. Właśnie to jest przełomem w tej książce kłótnia, po której większość spraw staje się przejrzysta. Nie myślcie sobie, że po tym już jest koniec. Punktem kulminacyjnym jest poranek w mieszkaniu Mii, kiedy to okazuje się, że to ona wylicytowała jego starą, ukochaną gitarę. Ja na tej scenie uśmiechałam się z zadowolenia jak głupia do książki. W końcu stało się na to, na co tak długo czekałam bo mniej więcej 250 - 260 stron. Zakończenie mnie w 100% satysfakcjonuje, jak w mało której książce. Uważam tą książkę, za zdecydowanie lepszą niż "Zostań, jeśli kochasz", chociaż jest tu zdecydowanie mniej Kim, którą uwielbiam, bardziej niż główną bohaterkę (dziwne o.o). Podsumowując: jest świetna, momentami smutna, a czasami śmieszna. Ma ładną okładkę, a jeszcze lepszą zawartość. Ukłony w stronę pani Gayle Forman, za wspaniałą kontynuację, która porusza bardziej niż pierwszy tom. Polecam, z uśmiechem na ustach!


"Bębenek rewolweru,obrót-raz,dwa,trzy.
Ona mówi: wybieraj,albo ja,albo ty.
Chłód metalu na skroni,
strzał,co w uszach dzwoni.
Smak krwi rozbryzganej.
Gratuluje jej wygranej." ~ G.Forman 

    

Macie tu piosenkę, która moim zdaniem fajnie pasuje do tej książki :)


Buziaczki 
/~Pauline :***

2 komentarze:

  1. Jakoś nie miałam jeszcze okazji wziąć się za tę serię, ale w końcu muszę to zrobić, bo intryguje mnie. Już druga część wydana, a jeszcze nawet nie zdobyłam pierwszej!
    Zapraszam do mnie: http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrób jak najszybciej i daj znać, jak ci się podobało :)

      Usuń

Jak tu już jesteś, to skomentuj. Tobie zajmie to kilka minut, a mnie to będzie motywować :)